wtorek, 23 marca 2010

Acute Mind, Londyn, 22 marca 2010, Graffiti, Lublin

Dwie kapele. Dwa debiuty płytowe. I dwa jakże inne występy. Zaczął Londyn. Na scenie drętwo jak na wiecu PSL. Pod sceną... Nie dziwi mnie ten. Londyn to jeden z pierwszych lubelskich zespołów jakie poznałem. Wtedy jeszcze robił na mnie wrażenie. Dziś jest przykładem zespołu, który obrał złą drogę. Złą artystycznie. Dobrze, że kolejna lubelska kapela wypływa gdzieś dalej. Grają lekko, przyjemnie. Na dwa hity w radio starczy. Na koncercie po 15 minut słuchacz (czyt. Kolczyk) czuje się znużony. Zaczyna się wydawać, że ten utwór już był.

Z odsieczą dla uszu przyszedł Acute Mind. Kawał solidnej progresywnej muzy. Nowy wokalista już mniej rycerski, chociaż czasem brzmi jak Dickinson. A jak wiemy Bruce jest tylko jeden. Taki zamysł. Nic nie zrobisz. Muzycznie geniusz. Wszystko zagrane w punkt, bez najmniejszych odchyłów. Na scenie tym razem żywioł. To mój trzeci koncert Acute Mind i byłem bardzo mile zaskoczony. Scena żyła. Może poza schowanym za perkusją Darkiem. Acute Mind jedzie w trasę koncertową z tak przeze mnie uwielbianym Quidam i sądzę, że w pełni na to zasługują. Czuję, że rośnie prog-rockowa gwiazda. Płyty Londynu nie chciałem. Płytę Acute Mind już zaczynam czcić. O płycie niedługo. A już dziś 0 20.00 muzycy Acute Mind w audycji ProgGram Roberta Grablewskiego w Radiu Centrum ( www.centrum.fm). Focisza z koncertu tradycyjnie pod spodem.

Londyn










Acute Mind














1 komentarz:

  1. Pod koniec występu już nie było tak sztywno ale muszę przyznać, że od pewnego czasu Londyn zmierza w złą stronę. Za to Acute Mind ma sporo szczęścia. Nie dość, że wstrzelili się w moment kiedy prog-rock zaczyna wracać do łask to wydają płytę w krótkim czasie od swojego istnienia. W przeciwnym razie podzieliliby los Londynu. PS do Grablewskiego trochę ci brakuje ale fociszcza i tak są zajebiste! \m/

    OdpowiedzUsuń